Po tych aktorach spodziewałem się poziomu. Film naiwny i pusty jak próżnia. Policja nie odnalazła miejsca więzienia dlatego, że nie było jej na mapie.Freeman nie strzelał w koła ani w cel choć start auta w odległości 10 metrów to ok 1 sek. film toczy się dalej ku naiwnej publice, która może to strawić. itd itp
Dobrze, że nie słucham takich trolli... Jeden z najlepszych thrillerów o psychopatach.
Może dlatego, że to film dla psychopatów mnie się nie spodobał. No to zagadka rozwiązana. Psychole też ludzie i chodzą do kina. Może i dla trolii nie jest też, tego nie wiem, ale na przykład dla mnie także nie. I jeszcze długo, długo nie.
Oj Messi Messi, chyba thrillerów zbyt wielu to Ty nie widziałeś. Scenariusz tego filmu jest jak parodia - nic się kupy nie trzyma. Oprócz głupot wspomnianych wyżej np.:
- przyjeżdża sobie sławny gościu. Najpierw nikt nie chce go przyjąć, później nagle po idiotycznie zaplanowanej akcji krzyczy na niego koleś z FBI i wszystko wraca do normy... Nawet po zaatakowaniu podejrzanego.
- ocalała jakimś cudem zapamiętała imię i nazwisko, ale to, że wybiegła z pod ziemi, a nie z budynku, już nie
- kryjówka jest na obszarze kilometr (!) od znalezienia ocalałej - jakim cudem nikt nie przeszukał pobliskich brzegów rzeki żeby znaleźć połamane gałęzie, ślady stóp, itp. - nie mam pojęcia
- psycholog nagle przed kolacją staje się wybitnym kaligrafem
Film ratuje jedynie dosyć dobra gra aktorska i zdjęcia/dźwięk. Za sam scenariusz dałbym 2/10.
Dodałabym jeszcze jedną kwestię, sam jeden psycholog policyjny rozprawia się z psychopatyczmym mordercą, a nawet dwoma, a ofiara zostaje w lesie, czy w aucie, dwaj inni policjanci gdzieś w oddali, nie biorą udział w akcji, z niewiadomych przyczyn, zamiast zorganizować sztab policjantów do tej akcji, jeśli już namierzyli teren działań
Dodam bym jeszcze kwestie gdzie jakiś typ z policji/FBI mówi że sekcja zwłok pokazuje, że napastnik gwałcił ofiary godzinę przed śmiercią, po czym kilka zdań później mówi, że zostawiał je w lesie aby umarły z wycieńczenia... To się w ogóle kupy nie trzyma.
Ogólnie film nie jest zły, dobrze się go ogląda wieczorem z browarem w ręku, lecz jest tam tyle niespójnych niezrozumiałych i przewidywalnych kwestii, że jakąś rewelacją bym tego nie nazwał.
Kryjówka jest na obszarze kilometr (!) od znalezienia ocalałej — jakim cudem nikt nie przeszukał pobliskich brzegów rzeki, żeby znaleźć połamane gałęzie, ślady stóp itp. - nie mam pojęcia -Jeżeli pokrzywdzona zapamiętała jedynie miejsce, w którym znaleźli ją chłopcy łowiący ryby, to bez informacji ile przebiegła i w jakim kierunku przeczesywanie lasu byłoby szukaniem igły w stogu siana. Dobrze, że ten czas Alex Cross wykorzystał na przeszukanie bazy, kto kupował środek, który Casanova podał Kate McTiernan. Dlatego uważam, że nie zbytnio dokładnie oglądałeś film, jeżeli krytykujesz również ten element fabuły.