To adaptacja, a więc takie zakończenie zapewne było w książce...

To jest na podstawie książki Johna Grishama pt. "Ława przysięgłych". Musze przyznać, że jest to jedna z nielicznych wiernych kopii książki. W książce jest więcej niepewności niż na ekranie.

jedna z nielicznych wiernych kopii ksiazki?
chyba zglupialas dziewczyno..

No raczej to zbyt wierna nie jest ;P

"takie rzeczy sie po prostu nie zdarzaja zeby ktos narazal zycie dla 15mln a potem sie ich pozbywal" - moim zdaniem to wcale tak nie wygladalo.
Oni od poczatku robili to zeby sie zemscic na Hackmanie, zrujnowac mu kariere i nie dopuscic do kolejnych zmanipulowanych przez niego rozpraw. Takie osobiste porachunki, bo on bral udzial kiedys w tej sprawie dotyczacej strzelaniny, w ktorej zginal ktos z rodziny Marlee (siostra?), o czym dowiadujemy sie juz pod koniec. Jednoczesnie pozbawili go 15 mln, ale od poczatku planowali taki wlasnie przebieg wydarzen, nie robili tego dla kasy. A pieniadze poszly na ofiary podobnych spraw, ale niezaleznie od kogo, i czy dostaliby jakiekolwiek pieniadze, od poczatku chcieli takiego wlasnie werdyktu xD
Ja to tak widze i w sumie wydawalo mi sie ze zostalo to w filmie przedstawione dosyc jasno, nawet niestety zbyt jasno, tzn wszystko bylo podane na tacy ;) dlatego nie rozumiem troche Twojego posta.
pzdr!

Dałem temu filmowi 6/10, bo stwierdziłem że nie jest zły, ale z drugiej strony faktycznie zakończenie jest mocno średnie. Nie chodzi mi tu nawet jakąś bezsensowność, czy to że końcówka jest zwyczajnie głupia, bo o ile książka kończy się podobnie to sam pomysł nie jest zły. Mnie zawiodła po prostu atmosfera, nie czuć było żadnego napięcia, ani żadnych większych emocji. Koniec był raczej taki bezpłciowy. Co do gry aktorskiej, to chyba takie typowe amerykańskie kino, jednakże nie czułem tego iż jest to jakaś gigantyczna hollywoodzka koprodukcja nastawiona na miliony dolarów.